sobota, 7 czerwca 2014

18. Dark Horse.


- serce mi stanie przez ciebie w końcu! 
- mi przy tobie staje.
- niby kiedy?! 
- zawsze..ale nie powiedziałem, że serce.
~Luty~
- Ale ja już nie mam miejsca w tym tygodniu. Najwyżej w następnym - mówi Demi rozmawiając przez telefon. - Tak, dużo klientek. Tak, dobrze zapiszę panią na poniedziałek następny.
Rozłącza się i zapisuje kolejną klientkę.
Opada na krzesło zmęczona. A to dopiero pół dnia. Przy okazji wysyła przelew na kredyt. W pracy nic nie je, bo nie ma na to czasu. W domu tylko śniadanie.  To dużo roboty, ale uwielbia to. Jest 17 i przyjmuje ostatnią klientkę. Z uśmiechem ją później żegna i zajmuje się pochowaniem wszystkiego.
- Cześć słońce. - słyszy znany zachrypnięty głos.
- Hej - odkłada lakier i macha mu z uśmiechem.
- Pada, więc przyjechałem.
- A, to dzięki. - chowa laptopa i idzie się przebrać z uniformu. Wraca do Harry'ego i staje na palcach, aby musnąć jego usta.
Ten ułatwia jej to schylając się.
- Takie szpilki sobie kupię, takie cholera - mamrocze wyjmując klucze.
Mężczyzna śmieje patrząc na nią. Wsuwa klucz do zamka i zamyka drzwi. Wychodzi przed Harrym. Trzymając się za rękę idą do auta nieco dalej postawionego. Chłopak przechodzący obok uśmiecha się do Demi. Harry zamyka oczy mocniej ściskając rękę dziewczyny.
Dochodzą do.samochodu. wsiadają do środka. Harry prowadzi, a Demi trzyma rękę na jego nodze uspokajając. Jedzie mocno trzymając kierownice. Przesuwa rękę na jego dłoń. Jedną przenosi na swoje kolano i zamyka w swoich dłoniach. Harry prowadzi tylko jedną ręką.
- Nie denerwuj się.
- Ciii..- mówi głęboko oddychając.
Wysiadają przed domem.
- To ty idź, a ja pójdę zrobić zakupy.
- Mogliśmy pojechać.
- Przejdę się. Brzuch mnie boli więc świeże powietrze pomoże.
- Na pewno?
Całuję go w usta. Bardzo długo i zachłannie. Potem idzie do sklepu. Kupuje parę spożywczych rzeczy i to co jej potrzebne na sprawy kobiece. Wychodzi i spotyka Travisa.
 - Hej.
- Cześć - uśmiecha się do niej.
- W którą stronę idziesz? - pyta.
- Ymmm..tam.
- To chodź- idą razem.
Chłopak odprowadza ją praktycznie pod sam dom
- Dzięki. Miło było cię znów spotkać.
- Pewnie. - uśmiecha się.
- dobra idę bo umrę z bólu.
- Wszystko...twój chłopak zabija mnie wzrokiem.
- Co? - rozgląda się. - On tak ma...
- Do zobaczenia. - żegna się.
- Byłoby miło. Trzymaj się - posyła mu lekki uśmiech i wchodzi do środka.
- Ja go na prawdę lubiłem, ale on się strasznie stara. - mówi chłopak na wejściu.
- Tylko ze mną rozmawiał Harry. - zdejmuje trampki. - Spotkałam go w sklepie.
- Podobasz mu się.
- Jasne. I co? Bieberowi tez?
- Jakby cię zobaczył...
- Bardzo zabawne. Dobrze, że mi się podoba tylko jeden facet. Strasznie marudny. Może ma okres.
- Daj to. - bierze od niej siatki.
Caroline Demi kręci głową i idzie za nim do kuchni.
- Muszę gdzieś pojechać, wrócę koło 9.
- Dobra, dobra...- uśmiecha się nie pozwalając mu rozpakować zakupów. - Zostaw. Powiedz czy będziesz na pewno do 9.
- Koło 9.
- Ale.przed czy po?
- Słońce nie wiem. - bierze telefon i portfel.
- Buzi
Oplata ją w talii i całuje.
- Na razie. - wychodzi.
Dziewczyna biegnie na górę gdy tabletki zwalczają ból. Bierze prysznic. Używa nawet zapomnianego balsamu do ciała. Stoi w satynowym szlafroku od Hazzy i przygląda się odbiciu. Delikatnie nakłada makijaż. Potem idzie do garderoby. Zakłada sukienkę którą dostała na święta. Boso zbiega do kuchni. Tam suszy włosy i przegląda książkę kucharska .
W końcu decyduje się na lasagne. Bierze wszystkie składniki i przygotowywane danie.
Oprócz kolacji, stara się o oprawę.
Gdy stół jest gotowy idzie się uczesać. Robi wysokiego specjalnie niechlujnego koka.
- Ja się staram dla faceta...
Harry wychodzi z auta ,bierze kurtkę i zamyka samochód. Podoba mu się nowy mercedes.
Klepie go po masce i wchodzi do domu. Jest dziwnie cicho i ciemno. Nie...jednak świecą się świeczki. Odkłada wszystko i idzie w głąb domu.
- Kurczę...- słyszy cicho. Demi oblizuje dolną wargę próbując jeszcze raz sałatki.
- Cześć. - Harry całuje ją w policzek stając za nią. - Pięknie wyglądasz.
- Dziękuje - rumieni się słodko i odwraca się do niego.
- Z jakiej to okazji?
Dotyka jego policzka palcami.
- Masz urodziny.
- To nic specjalnego.
- W takim razie po prostu spędzimy razem wieczór. No po tym jak dostaniesz prezent.
- Kolacja. Dzięki - muska jej wargi.
Oddaje pocałunek, ale nic nie mówi. Podaje posiłek do stołu. Ich rozmowa jak zawsze jest luźna, ale ciekawa. W końcu Demi bierze ramkę przewiązaną wstążką i podaje Harry'emu siedząc mu na kolanach. To zdjęcie które zrobili razem w Norwegii, na dwu dniowym wypadzie. Oboje na nartach uśmiechnięci.
- Było tam świetnie.
- Tak, było. Ale to nie tylko to. nie lubię jak się spóźniasz - wręcza mu zegarek.
- Słońce nie kupuj mi prezentów. Dziękuję.
Opiera policzek o jego ramię.
- A podoba ci się?
- Tak, na prawdę. - całuje ją w głowę
Uśmiecha się zadowolona, że jej się udało. W sumie nie wie, które to urodziny ale nie jest to istotne. Jeszcze trochę rozmawiają i Demi wstaje, aby posprzątać.
- Kupmy zmywarkę. Proszę. nie to, że jestem leniwa ale...proszę.
- Jutro będziesz miała zmywarkę - chowa naczynia.
- Szybko... - mówi do siebie i wyciera ręcę.
Bierze go za rękę i prowadzi na górę.
- Tylko że będziesz musiała wybrać, ja się nie znam. - oplata ją ramionami. - Dobra?
- Dobra - kiwa głową z uśmiechem. - Bo ja...Nie mam dziś jeszcze okresu. Wiem, że to będzie za dwa - trzy dni. No i chciałabym to wykorzystać. - mówi patrząc w podłogę.
- Demi nie zmuszaj się. - odwraca ją do siebie.
- Ale ja się nie zmuszam. Tylko ja bym chciała, ale wiem że ty możesz nie chcieć...
- Żartujesz?- podnosi jej podbródek. - Nie masz pojęcia jak bardzo cię pragnę.
Patrzy w jego oczy naprawdę zaskoczona. Można było pomyśleć, że go... nie kręci? Trauma, traumą ale nie może tak żyć. Przecież on ją kocha, nie skrzywdzi jej.
- Nie wiedziałam - przyznaje zgodnie z prawdą. - Moglibyśmy...się. kochać. dziś? - pyta nieskładnie.
- Jesteś pewna? Mów wszystko, każdą obawę, prośbę. Wszystko Demi.
- Tak, ja jestem pewna ale boję się. Ja się nie znam i wiesz... może ci być źle
- O to bym się nie martwił - uśmiecha się w jej stronę.
Stoją w sypialni, a Demi zsuwa z siebie sukienkę. Pod którą ma tylko skąpą bieliznę.
- Kocham cię. Cały czas o tym myślisz jasne?- przysuwa ją bliżej siebie.
- Kocham cię. Będę myśleć.
Kładzie jedną dłoń na jej szyi, a druga pozostaje na talii dziewczyny. Pochyla się i całuje ją.
Demi zamyka oczy. Stara się myśleć tylko o Harry'm. O tym, że jest blisko niego. Z nim.
Mężczyzna przesuwa dłonie po jej ciele. Bada każdy fragment odkrytej i zakrytej skóry.
- Mów jeśli coś będzie nie tak.. - zdejmuje koszule i wraca do ust Demi.
Oddaję pocałunki bardzo czule, dotykając torsu Harry'ego. Jest twardy i wyrzeźbiony.
- Do góry. - łapie ją pod uda i sadza na swoich biodrach.
Ta się śmieje i oplata jego szyję. Łączy ich usta, tym razem odważniej. Mężczyzna wdziera się językiem do jej buzi i rusza w stronę łóżka.
Kładą się na nim. Demi jest na górze. Ciągle całując usta kochanka, rozpina jego pasek.
Harry siada tak, że ich twarze są na przeciwko siebie. Kładzie dłonie na tyłku dziewczyny i dociska ją bliżej siebie. Nie zabierając rąk, zaczyna całować jej dekolt oraz szyje ściskając pośladki brunetki. Ta coś mruczy mu do ucha. Wsuwa palce we włosy mężczyzny. Czuje jego męskość, która nieco wbija jej się w udo. Porusza pomału biodrami i z pomocą Harry'ego, pozbywa się jego spodni.
- Słońce..- wraca do jej ust i rozpina biustonosz.
Harry przesuwa dłońmi po jej płaskim brzuchu, na okrągłe piersi. Dziewczyna wzdycha mu do ust i pogłębia pocałunek.
- Jesteś perfekcyjna. - klęka z nią przy sobie i kładzie na pościeli.
- Powiedział ideał...
- Zjadłbym cię gdybym nie wiedział co czeka mnie za chwilę.
- Ale słodzisz - chichoczę muskając jego usta.
Styles przenosi się na linie jej żuchwy, a palcami bada koronkę która została na jej ciele.
Dotyka wewnętrznej strony uda dziewczyny i momentalnie czuje dreszcz przechodzący przez jej ciało. Demi krócej oddycha, gdy jego dłoń jest nieco bliżej kobiecości.
- Jest ok? Słońce wszystko jest dobrze tak?
- Tak... - mówi cicho.
Próbuje się rozluźnić.
- Jesteś tu ze mną, ja jestem dla ciebie. Będziemy się kochać i będzie cudownie..- zdejmuje jej majtki.
Demi jest już kompletnie naga. Skupia się na całowaniu ust mężczyzny, wiedząc że jest czerwona na policzkach. Drżącymi palcami zaczepia za gumkę białych bokserek.
Harry pozbywa się ich i dołączają one do reszty garderoby.  Całuje okolice jej pępka i nie tracąc kontaktu z jej skórą sunie wyżej. Kończy na ustach i patrzy w oczy dziewczyny. Usadawia się między jej nogami dłońmi pieszcząc jej uda. Zsuwa je do kolan i unosi tak że nogi brunetki są zgięte.
- Tak będzie lepiej. - tłumaczy.
- Wiesz lepiej. Ufam ci - odpowiada spoglądając w zielone oczy mężczyzny.
Całuje ją powoli łącząc ich ciała.
Demi kładzie ręce na ramiona Harry'ego. Czuje rozpychanie wewnątrz siebie. Oddycha dość urywanie. Pozwala na wykonywanie głębszych ruchów przez bruneta.
- Ej słońce..- głaszcze jej policzek.
Udaje jej się uśmiechnąć. Nie może się bać. Nic jej nie zrobi.
- Kocham cię...
- Jak ja ciebie. - przytula ją przyspieszając.
Demi czuje przyjemność. Harry ociera się o każde wrażliwe miejsce w jej ciele. Jest cudownie jak obiecał. Ciało dziewczyny wygina się w niewielki łuk. Zaciska palce na ramionach mężczyzny i krzyczy dochodząc.
To powoduje że i on szczytuje chwilę po niej.
Kładzie się obok brunetki. Dziewczyna kuli się  wtula w jego ramiona i wyrównując oddech.
- Wszystko dobrze?
- Cudownie.
- Kocham cię słońce. - przytula ją mocno i oboje zasypiają.

12 komentarzy:

  1. cudo, cudo, cudo <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny <33 Uwielbiam to opowiadanie :)) Harry tu jest taki awww :*
    Czekam z niecierpliwością na next ^^

    W wolnym czasie możesz zajrzeć do mnie ;

    http://mam-ciebie-mam-wszystko-ff.blogspot.com/
    http://stay--fanfiction.blogspot.com/
    http://one--look.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmm wreszcie jakas akcja super ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Najjj kc szybko neks hiii

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny. Czekam na następny i zapraszam do siebie http://you-drive-mecrazy.blogspot.com/
    Loffciam <333

    OdpowiedzUsuń