– Boję się żyć bez Ciebie.
– Skarbie, nigdy Cię nie zostawię
Demi budzi się rano i jest niezadowolona z tego, że trzeba iść do pracy.Dostrzega śpiącego obok niej Hazze. Lubi ten widok. Sprawdza godzinę na zegarku. Ma trochę czasu. Przygląda się swojemu chłopakowi. Po jakimś czasie zaczyna się on wiercić i mruczeć, a po chwili budzi się. Demi całuje go w skroń i siada zastanawiając się czym się zasłonić.
- Jesteś piękna..- słyszy leniwy głos.
Uśmiecha się odwracając do niego. Opiera się na ręce, by go pocałować i wstaje. W szybkim tempie szykuje się do pracy.
- Musisz iść?- Harry obserwuje ją z łóżka.
- Nie musiałabym gdybym wiedziała co powiedzieć klientkom.
- Jednodniówka, porwanie, problem z chorą na umyśle przyjaciółką..
- Nie mam chorej...Harry - śmieje się.
- Prawda jest brutalna - kiwa poważnie głową.
- A jak zostanę to spędzimy dzień razem?
- Chciałem żebyś została bo głodny jestem - wyciąga do niej ręce.
- Jak ja kocham skarbie twoją szczerość. - powstrzymuje śmiech i podchodzi do łóżka na którym zaraz brutalnie ląduje.
Zaczyna być całowana.
- Wszystko we mnie kochasz, nie da się inaczej.
Oplata jego szyję oddając słodkie pocałunki.
- Harry. Śniadanie. Tak. Chcesz naleśniki? - łapie powietrza bo nie może się od niego oderwać.
- Naleśniki?- grymasi choć je uwielbia.
- A na co masz ochotę? - mruczy
Trąca jej nos swoim i rozpina bluzkę.
- Chce gofry - całuje ją raz w brzuch i prostuje się.
- Wymagający jesteś. Mamy gofr Ownice, a zmywarki nie. Only Styles. Harry Styles. - opiera się na ręce i bawi jego włosami.
- Demi..?
- Słucham.
- Bo ty masz mieć ten okres nie..- znowu ją całuje.
- No mam mieć...- mówi w jego usta.
- I to trochę potrwa..
- Tyle wytrzymałeś tygodnia nie dasz rady? - przyciąga go i znów się kładzie pod jego ciężarem.
- Raz spróbujesz że nie będziesz mógł przestać - porusza brwiami.
- To...nie było dla ciebie najgorzej?
Daje jej monetę do stanika.
- Nie wkurwiaj mnie.
- Tak. Lepiej tego unikajmy. Teraz to wyjmuj kochanie. Zębami.
- Niegrzeczna.. - śmieje się starannie wyjmuje krążek.
Demi całuję go w usta i zakrywa ich kołdrą.
Przed obiadem jadą na zakupy. Chodzą po galerii. Wstępują do różnych sklepów. Zamawiają też zmywarkę. Harry wypełnia dokumenty dostawy, a Demi siedzi na ławce przed sklepem. Dosiadają się jacyś dwaj mężczyźni.
- Pójdziesz z nami. Zabawimy się.
Chce wstać i jak najszybciej dojść do Hazzy.
Przytrzymują ją.
- Nie uciekaj. Ethan wiedział, którą wybrać.
Wyrywa rękę z uścisku jednego z nich.
- Nie dotykaj mnie.
- Nie bądź ta...
- Odstrzelić ci tą łapę?- słyszą.
- Nawet sam Styles. Pożyczymy królewnę, ale nie wiem czy oddamy
- Zaraz wam się resztki mózgu przez dziury we łbie będą wylewać.
- A prawie cię zabili. Jesteś nie zniszczalny? Chociaż auto oberwało. - siłą sadza Demi na kolanach i glaszcze jej policzek. Ta wyrywa się a gdy to nie daje rezultatów, pluje mu na twarz.
Harry momentalnie ciągnie ją do siebie a mężczyźnie przykłada broń do brzucha odpowiednio ją chowając.
- Taka ładna dziwka. No cóż. Kiedy indziej - odchodzą. Wiedzą, że nic nie zrobią w centrum handlowym.
Daje dziewczynie klucze do auta i wychodzi za nimi.
- Ej!- gdy się odwracają strzela w jednego i drugiego. Nikt nie ma prawa tak jej nazwać. Wściekły idąc do samochodu dzwoni do Zayna który ma się zająć nagraniami.
- Dobra szefie. Będzie zrobione.
- Dzięki. - rozłącza się i wsiada do pojazdu.
Demi wystraszona, aż podskakuje na fotelu. Ociera łzy i opiera głowę o szybę.
- Demi już dobrze.- łapie jej dłoń.
- Musiałeś ich zabić przeze mnie.
- Zasłużyli.
- Jesteś zły?
-Wściekły.
Odwraca się do niego. Przytula na tyle ile może.
- Przepraszam.
- Nie na ciebie słońce. Dotknęli cię, popatrzyli na ciebie w ogóle pomyśleli o tobie.
Bierze jego ręce w swoje. Są mocno zaciśnięte. Gladzi skórę opuszkami palców.
- Chuj mnie strzeli!- wybucha. - Wróć sama, tylko prosto do domu- daje jej klucze i wychodzi z auta.
Roztrzęsiona jedzie do domu. Od razu idzie pod prysznic.
Siedzi tam jakiś czas głęboko oddychając. Potem ubiera spodnie i koszulę mężczyzny. Siedzi w salonie starając się o tym nie myśleć. Harry wraca po północy do domu. Demi już śpi, chociaż dalej w ubraniach. Kładzie się obok niej i zasypia.
super
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńidealny :* bardzo fajnie się to czyta już nie mogę się doczekać nn :*
OdpowiedzUsuńSupcio
OdpowiedzUsuńGenialny *.*
OdpowiedzUsuńja chcę więcej...krótki :(
OdpowiedzUsuńale jego zajebistość po części to wynagradza
super xx
OdpowiedzUsuńŚwietny :)))
OdpowiedzUsuńnajlepszy :*
OdpowiedzUsuńJedno slowo: genialny! Z reszta jak kazdy rozdzial na tym blogu ! Z niecierpliwoscia czekam na next. :) W wolnej chwili zapraszam do mnie: memories-harrystyles-ff.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmm <3
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńkocham to czytać :*
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział!!!
OdpowiedzUsuńzajebiste :*
OdpowiedzUsuńnajlepsze ! :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny :*
OdpowiedzUsuń* miłej niedzieli ;)
Usuńnastępny :3
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co robił przez ten czas. Zajebisty rozdział, jak zawsze. Czekam na następny i zapraszam do siebie http://you-drive-mecrazy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLoffciam <333
Super <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://whoareyoubaby-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/