poniedziałek, 23 czerwca 2014

21. About the boy.


 ~*~
rano jedzie do pracy. Widzi palący się budynek salonu. Stoi przed gdy gaszą to co zostało. Dzwoni do Harry'ego. Odbiera.
 - Wiem że masz spotkanie i miałam nie przeszkadzać...
- Co się stało?
- Wszystko się pali.
- Co? Jesteś w środku?!
- Nie. Stoję przed.
- Uff...dobra, zaraz będę.
Rozłącza się. Dziewczyna patrzy smutno na spa. Siada na ławce i czeka na chłopaka.
Gdy go widzi iidzie w jego kierunku. Od razu się przytula.
- Cii..słońce, ważne że ciebie tam nie było.
- Dlaczego? Czemu moje? - płacze w jego koszulę.
- Przeze mnie
- Nie...Pieniądze, kredyt matko...
- To nie jest problem.
- Co jeszcze spalą? A jak to będzie na..twój dom.
- Uspokój się Demi.
- Zabierz mnie stąd. Nie chcę na to patrzeć.
- Już. - bierze ją za rękę. W domu dziewczyna od razu zasypia.
Wpadają chłopaki. Ustalają wszystko. Kto, co i jak. Harry siedzi na górze na łóżku i patrzy na śpiącą Demi. Dzwoni jej telefon. Travis.
- Halo?- odbiera.
- Ee...Cześć. mogę Demi?
- Demi śpi, mogę przekazać.
- W sumie nie jest to istotne. Chciałem ją gdzieś zabrać. Jako przyjaciel.
- Jako przyjaciel. - powtarza. - Lubi cię więc masz szczęście, nie mam zamiaru was kontrolować, jako przyjaciół, ale stary jeden błąd.
- Jasne. A Demi dzisiaj nie pracuje? - zmienia ton głosu.
- Nie.
- Pozdrów ją. - mówi i rozłącza się. Dziewczyna coś mruczy drapiąc swój policzek przez co zostają szramy.
Harry odkłada urządzenie i głaszczę jej włosy.
- Harry? - do pokoju cicho wchodzi Lou. - Nie namierzyliśmy ich. Wiemy, że ogień był podłożony celowo pod salon.
- To było oczywiste.
- Ale miał wybuchnąć później. Łącznie z Demi w środku wylecieć w powietrze.
- Trzeba ich dorwać.
- Kogo? - słyszy zaspany i cichy głos.
- Śpisz Demi - zakrywa ją całą kołdrą.
Ta nawet nie protestuje. Ziewa, obraca się na brzuch i zasypia. - Podobno śpiąc na brzuchu ma się lepsze sny erotyczne - mówi Louis.
- Ciekawe - patrzy na brunetkę z uśmiechem.
Louis klepie go po plecach i wychodzi. Kilka dni póżniej przychodzi Travis do dziewczyny chcąc ją zabrać.
Harry jest u Nialla, a Demi wychodzi z  chłopakiem. Zabiera ją na przejażdżkę motorem. W czasie tego dużo pyta o jej relacje z Harrym.
 - Wywiad robisz?
- Jestem ciekaw.
- Czego?
- Harry jest znany ze swojego charakteru.
- Myślisz, że mnie bije?
- Jestem tego pewien.
- Jesteś głupi ?! Nigdy mnie nie uderzył.
- Mi możesz powiedzieć.
- No to ci mówię .zawróć.
- Nie denerwuj się.
- Chcę do domu. Zawróć.
- No przepraszam.
- Świetnie. Przeprosiny przyjęte ale chcę wrócić.
- Jeszcze nie..
- Już.
Gwałtownie hamuje i zawraca. Demi jest zdenerwowana.
- Proszę.- mówi chłodno stając pod domem Hazzy.
- Dziękuję - zeskakuje z motoru mrożąc go wzrokiem. - Jeśli tak o nim myślisz, to nie spotykaj się ze mną
- Ja się martwię.
- O co?!
- Wtedy uciekałaś.
- Wtedy było wtedy. Teraz jest teraz. Jestem szczęsliwa.
- Ludzie się nie zmieniają.
- Mylisz się. Jedź już - mówi widząc parkującego Harry'ego. - Nie wiedziałam, że taki jesteś.
- Na razie. - odjeżdża.
Rozdrażniona idzie w kierunku swojego chłopaka.
- Hej - posyła jej uśmiech.
- Cześć - obejmuje go swoimi ramionami, tak że się wtula. - Tęskniłam.
- To dobrze - śmieje się.
Wchodzą do środka. Siedzą oglądając jakiś  film, gdy dzwoni dzwonek do drzwi. Demi wstaje z kolan Harry'ego i idzie otworzyć. W drzwiach stoi kobieta w średnim wieku.
- Dzień dobry. Jestem Anne Styles.
Dziewczyna wpuszcza ją do środka i zamyka drzwi.
- Mama?
- Tak, dobrze że jeszcze pamiętasz - kobieta patrzy na syna.
- Co ty tu robisz?
- Odwiedzam cię - odpowiada.
- To De..Caroline mamo,a to moja mama.
- Dzień dobry - mówi cicho dziewczyna.
- Przepraszam za pytanie, ale jesteś dziewczyną mojego syna czy jego ... partnerką do łózka?
- Mamo!- zasłania Demi jakby przez to miała nie usłyszeć.
- No co mamo? Ostatnie tylko takie tu spotykałam.
- I akurat tą inną musiałaś spytać?
- Inną - oddycha z ulgą. - Mówi mi Ann. - uśmiecha się.
- Miło panią poznać.
Przytula ją. Idą do salonu.
- Mogłaś zadzwonić. - zaczyna znów Harry.
Wywraca oczami.
- Powiedziałbyś, że cię nie ma.
- Pewnie tak, aaaale na prawdę mogło mnie nie być.
- Dlatego się pofatygowałam. Nawet byśmy swojej dziewczyny nie przedstawił.
- Nie było okazji.
- Harry, doczekam się przed śmiercią wnuków?
- Strzel sobie dziecko jak ci tęskno.
- Harry - Demi ściska jego rękę delikatnie.
- Mam jedno, takie tu nie dobre dla matki.
- Bo to moja sprawa - mówi do obu.
- No właśnie, dlatego pytam czy się doczekam?
- To ja powiem nie i dasz temu spokój?
- Powiem, że mi przykro ale to twoja sprawa.
Demi siedząc Harry'emu na kolanach chowa głowę w jego ramię, aby się nie śmiać.
- I płacze przez ciebie - udaje Harry.
Ann się cicho śmieje.
- Słodka jest. - mówi wieczorem, gdy robią kolację, a Demi już śpi zmęczona.
- Innej nie poznasz mamo.
- To znaczy, że ta jest...?
- Nie ożenię się o czym wiesz od dawna, ale ją kocham nad życie.
- Bardzo mnie to cieszy - uśmiecha się. - A co do ślubu to wiem.
- Cieszę się.
- Ale nie tylko ty jesteś w tym związku.
- Wiem to
- No własnie. - siadają do stołu.
- Daj spokój. Proszę.
- Nic nie mówię.
Jedzą kolację rozmawiając.
Jego mama zostają na noc. Mężczyzna idzie do sypialni i sam się kładzie.
Budzą go czułe pocałunki.
Powstrzymuje uśmiech i udaje dalszy sen.
Dziewczyna siada na jego klatce, a raczej kładzie się.
- Harry - miauczy.
Próbuje ją strącić niby się przewracając ale dziewczyna się nie daje.
- Hazza - bawi się jego włosami.
- Hmm?
- Zrobiłam śniadanie i twoja mama już wstała.
- Mama wie że lubię długo pospać.
Dziewczyna sięga po wibrujący telefon, który dzwoni setny raz. Rozłącza.
- Kto to?
- Nikt.
- No dobra. - przewraca się i ją przygniata znowu "śpiąc"
Ta się śmieje i wie, że od rana będzie mieć dobry humor.
- Wiesz co mi Lou powiedział?- mruczy.
- Hmm?
- Że spanie na brzuchu wywołuje erotyczne sny..- mówi jej do ucha.
- Dlatego tak sypiam - odpowiada cicho i całuję go w usta.
- I miewasz takie?
- Czasem.
- I co tam ciekawego ci się śni?
- Oj panie Styles - kręci głową. - Nie wiem czy chce pan wiedzieć.
- Zżera mnie ciekawość. - wkłada ręce pod jej plecy.
- Zielonooki, seksowny mężczyzna, który ma władze.
- Władzę?- dziwi się.
- Tak, on rządzi w związku.
- Słońce…to ja po to rozwaliłem siłownię żebyś ty mi teraz mówiła że ci się moja władza podoba? Nie rozumiem, gubię się.  - wkłada dłonie pod jej bluzkę.
- Wiesz, bo mi się podoba władza do takiego stopnia. Jesteś władczy i zazdrosny i kochany.  - śmieje się, a przez jej ciało przechodzą dreszcze.
- Nie umiem tak.
- Jak? Cały czas taki jesteś.
- Jestem władczy mówisz?
- No, ale w umiarkowanym stopniu - muska jego usta.
- Idziemy do kochanej mamusi.
- Bardzo mądry pomysł - podnosi się.
Ubierają się i schodzą na dół. Potem Harry odwozi swoją mamę na dworzec.
Żegna się z nią jeszcze raz i wraca do domu. Przed bramą widzi znany motor.
- Przyjaciel przyjechał..- prycha i wchodzi do domu.
- Skoro nie odbieram to znaczy, że nie chcę z tobą rozmawiać – słyszy.
- Cześć słońce - Styles dołącza do nich w salonie.
Dziewczyna poniekąd oddycha z ulgą. Od razu staje obok mężczyzny.
- Przecież cię przeprosiłem.
- O czym on gada. - pyta ją do ucha.
- Zaraz ci powiem - Demi mamrocze pod nosem. - Idź, żeby mnie nie pobił. - zwraca się do chłopaka.
- Co? Travis zostaw ją w spokoju.
- Ty ją powinieneś zostawić.
- Spierdalaj stąd, albo ci pomogę.
- Sorry... - mówi i wychodzi.
- Co chciał?
- Przeprosić.
- za?
Odwraca się do niego przodem.
- Uważa, że mnie bijesz.
- Złamas..
- Harry. - upomina go i całuje w policzek.
- Kocham cię, tak bardzo cię kurwa kocham że czasem mnie to boli. - przyciska ją do ściany.
- Pytanie dlaczego, będzie na miejscu?
- Dlaczego co?
- Dlaczego cię to boli.
- Bo nie nadaje się do miłości.
- Najwyraźniej nadajesz. Jak każdy człowiek. Tylko masz trudny charakter. Wiem, róże i romantyzm nie są twoją stroną, ale kochać mnie ci dobrze wychodzi.
Pochyla się i ją całuje.
Demi delikatnie odwzajemnia pocałunek.

11 komentarzy:

  1. ow jakie to słodkie NEXT!!

    OdpowiedzUsuń
  2. a co takie słabe komentarze coo ?
    nie chce żebyś to kończyła :((
    jeszcze dwa rozdziały czy jeden ?
    a potem epilog...
    nie lubię epilogòw ;//
    rozdział cudny ♥
    i nie wiem czy chce kolejny, bo to albo przed OSTATNI albo OSTATNI ;-;
    kocham :( ♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  3. słodki koniec;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny, jak zawsze. Cudowny. Czekam na następny. Loffciam <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny !!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń