poniedziałek, 21 kwietnia 2014

5. Try Hard.


-Co ja mam zrobić, żebyś mi uwierzyła? -Sam powiedziałeś, że nie jest łatwo odzyskać stracone zaufanie…
Budzi się pierwszy. Jak mówił nawet nie przybliża się do dziewczyny. Wstaje i idzie pod prysznic. Zmienia opatrunek na ręce. Zaciska szczękę przypominając sobie że to ona odważyła się mu to zrobić. Swoją drogą jest odważna. Umie się postawić. Demi budzi się z wielkim bólem głowy. Przypomina sobie, że dzisiaj niedziela.
Widzi że mężczyzny nie ma w łóżku. Sięga po ubrania i szybko się ubiera będąc w łóżku.
- Na przyszłość tego nie rób - słyszy.
- O co ci znowu chodzi?
Od 11 do dopóki nie wstaniesz masz być w tym czym zasypiałaś.
- Super.
- Też tak uważam
Wywraca oczami. Siedzi patrząc na niego wyczekująco. Ten opiera się o framuge i podrzuca telefon w ręce.
- Jak będziesz mieć mokre prześcieradło to nie będę go prac.
- Będziesz w nim spać. Jakieś pytanie?
- Nie sama. Ja w swoim zapachu spać mogę.
- Słońce jestem głodny więc chce zejść na dół. Jakieś pytanie?
- no to idź. A ja chcę iść siku więc z łaski swojej.
- To nie jest pytanie.
Powtórnie wywraca oczami.
- To coś lepszego bo to prośba. Ale jak wolisz niegrzecznie. Chcę iść siku, ubrać się.  Mogę już wstać ? - pyta znużona.
- Jasne że tak - śmieje się i idzie na dół.
Idzie do łazienki. Ogarnia się i złazi na dół. Bierze książkę idąc do kuchni. Je chleb i pije wodę czytając.
- Podoba ci się?
- Nie - patrzy na niego i wraca do książki. Jest nudna, no ale.
- Więc czemu ją czytasz?
Wzrusza ramionami.
 - Bo tak. - sprawdza godzinę na zegarze ściennym. - Muszę wyjść. Proszę.
- Chyba sobie kpisz.
- Tym tam ze mną nie pójdziesz, a ja muszę
- Tam?
- Niedziela - sprząta po sobie.
- Sorry kochanie.
- No proszę. Przecież możesz czekać przed.
- Czemu mam spełnić twoją prośbę?
- Ja twoje głupie prośby spełniam.
- Właśnie nie. Jak na razie dopiero zaczynasz. Pyskujesz, obrażasz mnie. Coś jest nie halo.
- A kim ty jesteś powiedz? Dokładnie nikim. Nic nie umiesz oprócz kradzieży i prowadzenia auta. Nie szanujesz kobiet i praw człowieka. Masz rację . Coś jest nie halo .
- Ubieraj się, ale ostrzegam, bez numerów.
Poskutkowało. Wychodzą z domu.
- Demi,  zabije ją jeśli zrobisz coś nie tak. - mówi i ją puszcza.
Wchodzi do kościoła.  Nie myśli o niczym. Siedzi na ławce słuchając pastora, a później z nim rozmawia . Stara się nie powiedzieć za wiele. Wychodzi po półtorej godzinie. Harry stoi opierając się o auto. Dziewczyna wsiada bez słowa.
- Przywiozłem cię tu, może nie siedź taka obrażona..- wsiada za nią.
- Łaska.
- Chcesz mnie znowu wkurzyć?
- No co ty. Cii- kładzie palec na swoich ustach.
- Co?- patrzy na nią jak na głupią.
- Niiic. - wystukuje rytm o kolano znów bawiąc się oknem. - I dół i góra i dół i góra.
Mężczyzna patrzy na nią i wraca wzrokiem na ulicę. Dojeżdżają do domu chłopaka. Demi śpiewając pod nosem wchodzi do środka.
- Czemu jesteś taka wesoła?
- Bo widzę jednorożce- podskakuje na kanapie.
Łapie ją za kostki i ciągnie tak że dziewczyna ląduje na tyłku.
- Co jest?
- Niiic. - wzrusza ramionami i biegnie na basen. W pośpiechu pozbywa się butów i wskakuje do wody
Ten stoi nad wodą pilnując by się nie utopiła. Dziewczyna nie umie pływać , ale teraz się tym nie przejmuje .
- Demi kurwa wyłaź..
- Mówiłes, ze mogę. - chlapie wodą na każdą stronę rękoma. Łapie go za nogę i wciąga do wody a sama wychodzi. Zdejmuje bluzkę i siada na brzegu. Wychyla głowę na powierzchnie i bierze oddech. Przeczesuje włosy i patrzy na nią. Podpływa i trzyma ją za kostki, ale nie ciągnie.
Ta się patrzy w sufit i śpiewa wlazł kotek na plotek.
- Przestaniesz się wygłupiać?
- To jest zachowanie extra normal- chichocze i wstaje ledwo łapiąc równowagę. Stawia krok za krokiem przy brzegu i wybiega z basenu.
Harry podnosi się na rękach i idzie jej szukać. Ściąga ją ze stołu i kładzie na kanapie. Siada na jej biodrach nie przygniatając ręką przytrzymuje jej twarz i patrzy w oczy.
- Słucham pana?
- Są normalne..- mówi do siebie.
- Głupi jesteś?! Nie chodzę do kościoła aby ćpac. Chociaż może to te kadzidło - zaczyna się śmiać
- Więc co ci się stało?
- Nic. Dont touche me
Patrzy na nią i nie puszczając jej twarzy długą dłonią łapie oba jej nadgarstki i jest totalnie unieruchomiona. Dotyka nosem jej nosa cały czas patrząc w jej oczy.
Dziewczyna zamyka oczy. Wdycha powietrze nosem i wypuszcza ustami. I tak ciągle.
W końcu uniemożliwiają jej to usta Stylesa. Caroline Demi siedzi bezruchu przerażona.
- Nie robię ci krzywdy, rozluźnij się...zrób to.
- Zostaw mnie. Zawsze musisz wszystko popsuć - robi się smutna.
- Nic złego nie robię.
- Psujesz mi humor. - odpycha go
- Rób co mówię. - znowu delikatnie ją całuje.
No widzisz ze z nią coś nie tak
Zamyka swoje usta mię reagując na nic
Zaczyna się głośno śmiać.
- Demi?
Wybucha większym śmiechem i przychyla się w bok wtulając w poduszkę
- Powiedz mi co jest grane!- krzyczy.
- No nic. Jestem pozytywnie nastawiona do życia. Carpie diem! - wymyka mu się. Biegnie do kuchni i bierze słoik. - A tu będziemy wrzucali 10 centów za każde przekleństwo.
- Nie masz kasy - zakłada ręce na piersi już lekko rozbawiony.
- Bo ja nie klnę.  no i wszystko jasne. Pamiętaj - stawia na stole i idzie do biblioteki.
Ustawia alarm i włącza budzik w telefonie na 10. Kładzie się i przysypia.
Sen ma mily. Chodzi po plaży w sukience i uśmiecha się.
Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę z tego że trzyma za rękę Harrego, że robi to z własnej woli.
Budzi się przed budzikiem. Nigdy więcej. Idzie do kuchni. Musi coś zjeść. Wyciąga kromkę chleba i je idąc do sypialni.
W niej siedzi Harry.
- Telefon ci dzwoni na dole chyba
- Niech dzwoni.
Wzrusza ramionami i idzie do łazienki. Rozbiera się i myje. Nakłada żel na ciało i włosy, a potem spłukuje. Suszy włosy i w ręczniki wychodzi. Kładzie się w nim pod kołdrą i gdy jest już zakryta rzuć go na ziemie.
- To za basen. - mężczyzna bierze ręcznik, koc i wszystko inne czym mogła by się rano  owinąć.
- Mhm - przytula się w poduszkę. Do rana nie śpi.

~~~~*~~~~~
 
Travis Jordan


22 komentarze:

  1. Świetny <3
    PS. Pierwsza !!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. właśnie next jak najszybciej się da. bo mi tutaj narobiłaś ochoty tą nową postacią :*
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. hmmm... a cóż to jakaś nowa postać się pojawi? no to brawurka, już się nie mg doczekać następnego rozdziału także wiesz z łaski swoje spręż ten swój zacny tyłek i wstaw tu już nowyrozdział plisss heh :D do zobka

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny :*
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cud. Miod..!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. haha ona sie zachowuje jakby serio ćpała w tym kościele xD chyba że to był sposób żeby wkurwić Hazze xd no nie ważne ;p rozdział zajebisty :* czekam na nn i weny życze <3
    xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu to jest takie zajebiste
    Kocham
    Co się stało Demi czy ona na serio się czegoś nacpala??
    Harry ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze mówiąc , trochę nudny ten rozdział , ale nadal dobry nie zamierzam przestać go czytać , ale czekam ąz dalej rozwinie się fabuła :) - Justyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział genialny z resztą jak każdy który piszesz . Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe opowiadanie, zresztą jak wszystkie. Nie mogę się doczekać dalszych akcji na tym blogu. Pozdrawiam i czekam na następny. Justyna:-D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebiste opowiadanie. Tylko na takie czekałam. Dziękuję Bogu, że jesteś. Podoba mi się ogólnie styl jakim piszesz to. Nie mogę się już doczekać natępnego rozdziału. Życzę dużo weny. Loffciam <333

    OdpowiedzUsuń
  12. Dodasz dziś nowy ? :33

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jest świetny jak zawsze a tą nową postacią narobiłaś jeszcze większej ochoty na czytanie :D
    PS. Oddaj trochę talentu do pisania ! ;C
    /Mikusiowa

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominowałam cię do Liebster Award

    OdpowiedzUsuń
  15. aaaaa DOUGIE :) Kocham WAS :):):):) Lecę szybko do nexta :)

    OdpowiedzUsuń