-Co ja mam zrobić, żebyś mi uwierzyła? -Sam powiedziałeś, że nie jest łatwo odzyskać stracone zaufanie…Budzi się pierwszy. Jak mówił nawet nie przybliża się do dziewczyny. Wstaje i idzie pod prysznic. Zmienia opatrunek na ręce. Zaciska szczękę przypominając sobie że to ona odważyła się mu to zrobić. Swoją drogą jest odważna. Umie się postawić. Demi budzi się z wielkim bólem głowy. Przypomina sobie, że dzisiaj niedziela.
Widzi że mężczyzny nie ma w łóżku. Sięga po ubrania i szybko się ubiera będąc w łóżku.
- Na przyszłość tego nie rób - słyszy.
- O co ci znowu chodzi?
Od 11 do dopóki nie wstaniesz masz być w tym czym zasypiałaś.
- Super.
- Też tak uważam
Wywraca oczami. Siedzi patrząc na niego wyczekująco. Ten opiera się o framuge i podrzuca telefon w ręce.
- Jak będziesz mieć mokre prześcieradło to nie będę go prac.
- Będziesz w nim spać. Jakieś pytanie?
- Nie sama. Ja w swoim zapachu spać mogę.
- Słońce jestem głodny więc chce zejść na dół. Jakieś pytanie?
- no to idź. A ja chcę iść siku więc z łaski swojej.
- To nie jest pytanie.
Powtórnie wywraca oczami.
- To coś lepszego bo to prośba. Ale jak wolisz niegrzecznie. Chcę iść siku, ubrać się. Mogę już wstać ? - pyta znużona.
- Jasne że tak - śmieje się i idzie na dół.
Idzie do łazienki. Ogarnia się i złazi na dół. Bierze książkę idąc do kuchni. Je chleb i pije wodę czytając.
- Podoba ci się?
- Nie - patrzy na niego i wraca do książki. Jest nudna, no ale.
- Więc czemu ją czytasz?
Wzrusza ramionami.
- Bo tak. - sprawdza godzinę na zegarze ściennym. - Muszę wyjść. Proszę.
- Chyba sobie kpisz.
- Tym tam ze mną nie pójdziesz, a ja muszę
- Tam?
- Niedziela - sprząta po sobie.
- Sorry kochanie.
- No proszę. Przecież możesz czekać przed.
- Czemu mam spełnić twoją prośbę?
- Ja twoje głupie prośby spełniam.
- Właśnie nie. Jak na razie dopiero zaczynasz. Pyskujesz, obrażasz mnie. Coś jest nie halo.
- A kim ty jesteś powiedz? Dokładnie nikim. Nic nie umiesz oprócz kradzieży i prowadzenia auta. Nie szanujesz kobiet i praw człowieka. Masz rację . Coś jest nie halo .
- Ubieraj się, ale ostrzegam, bez numerów.
Poskutkowało. Wychodzą z domu.
- Demi, zabije ją jeśli zrobisz coś nie tak. - mówi i ją puszcza.
Wchodzi do kościoła. Nie myśli o niczym. Siedzi na ławce słuchając pastora, a później z nim rozmawia . Stara się nie powiedzieć za wiele. Wychodzi po półtorej godzinie. Harry stoi opierając się o auto. Dziewczyna wsiada bez słowa.
- Przywiozłem cię tu, może nie siedź taka obrażona..- wsiada za nią.
- Łaska.
- Chcesz mnie znowu wkurzyć?
- No co ty. Cii- kładzie palec na swoich ustach.
- Co?- patrzy na nią jak na głupią.
- Niiic. - wystukuje rytm o kolano znów bawiąc się oknem. - I dół i góra i dół i góra.
Mężczyzna patrzy na nią i wraca wzrokiem na ulicę. Dojeżdżają do domu chłopaka. Demi śpiewając pod nosem wchodzi do środka.
- Czemu jesteś taka wesoła?
- Bo widzę jednorożce- podskakuje na kanapie.
Łapie ją za kostki i ciągnie tak że dziewczyna ląduje na tyłku.
- Co jest?
- Niiic. - wzrusza ramionami i biegnie na basen. W pośpiechu pozbywa się butów i wskakuje do wody
Ten stoi nad wodą pilnując by się nie utopiła. Dziewczyna nie umie pływać , ale teraz się tym nie przejmuje .
- Demi kurwa wyłaź..
- Mówiłes, ze mogę. - chlapie wodą na każdą stronę rękoma. Łapie go za nogę i wciąga do wody a sama wychodzi. Zdejmuje bluzkę i siada na brzegu. Wychyla głowę na powierzchnie i bierze oddech. Przeczesuje włosy i patrzy na nią. Podpływa i trzyma ją za kostki, ale nie ciągnie.
Ta się patrzy w sufit i śpiewa wlazł kotek na plotek.
- Przestaniesz się wygłupiać?
- To jest zachowanie extra normal- chichocze i wstaje ledwo łapiąc równowagę. Stawia krok za krokiem przy brzegu i wybiega z basenu.
Harry podnosi się na rękach i idzie jej szukać. Ściąga ją ze stołu i kładzie na kanapie. Siada na jej biodrach nie przygniatając ręką przytrzymuje jej twarz i patrzy w oczy.
- Słucham pana?
- Są normalne..- mówi do siebie.
- Głupi jesteś?! Nie chodzę do kościoła aby ćpac. Chociaż może to te kadzidło - zaczyna się śmiać
- Więc co ci się stało?
- Nic. Dont touche me
Patrzy na nią i nie puszczając jej twarzy długą dłonią łapie oba jej nadgarstki i jest totalnie unieruchomiona. Dotyka nosem jej nosa cały czas patrząc w jej oczy.
Dziewczyna zamyka oczy. Wdycha powietrze nosem i wypuszcza ustami. I tak ciągle.
W końcu uniemożliwiają jej to usta Stylesa. Caroline Demi siedzi bezruchu przerażona.
- Nie robię ci krzywdy, rozluźnij się...zrób to.
- Zostaw mnie. Zawsze musisz wszystko popsuć - robi się smutna.
- Nic złego nie robię.
- Psujesz mi humor. - odpycha go
- Rób co mówię. - znowu delikatnie ją całuje.
No widzisz ze z nią coś nie tak
Zamyka swoje usta mię reagując na nic
Zaczyna się głośno śmiać.
- Demi?
Wybucha większym śmiechem i przychyla się w bok wtulając w poduszkę
- Powiedz mi co jest grane!- krzyczy.
- No nic. Jestem pozytywnie nastawiona do życia. Carpie diem! - wymyka mu się. Biegnie do kuchni i bierze słoik. - A tu będziemy wrzucali 10 centów za każde przekleństwo.
- Nie masz kasy - zakłada ręce na piersi już lekko rozbawiony.
- Bo ja nie klnę. no i wszystko jasne. Pamiętaj - stawia na stole i idzie do biblioteki.
Ustawia alarm i włącza budzik w telefonie na 10. Kładzie się i przysypia.
Sen ma mily. Chodzi po plaży w sukience i uśmiecha się.
Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę z tego że trzyma za rękę Harrego, że robi to z własnej woli.
Budzi się przed budzikiem. Nigdy więcej. Idzie do kuchni. Musi coś zjeść. Wyciąga kromkę chleba i je idąc do sypialni.
W niej siedzi Harry.
- Telefon ci dzwoni na dole chyba
- Niech dzwoni.
Wzrusza ramionami i idzie do łazienki. Rozbiera się i myje. Nakłada żel na ciało i włosy, a potem spłukuje. Suszy włosy i w ręczniki wychodzi. Kładzie się w nim pod kołdrą i gdy jest już zakryta rzuć go na ziemie.
- To za basen. - mężczyzna bierze ręcznik, koc i wszystko inne czym mogła by się rano owinąć.
- Mhm - przytula się w poduszkę. Do rana nie śpi.
~~~~*~~~~~
Travis Jordan
Świetny <3
OdpowiedzUsuńPS. Pierwsza !!!!!!!!!!!!!!!!!
Boski :*
OdpowiedzUsuńNext jak najszybciej :*
OdpowiedzUsuńwłaśnie next jak najszybciej się da. bo mi tutaj narobiłaś ochoty tą nową postacią :*
UsuńPozdrawiam
Cudowny
OdpowiedzUsuńhmmm... a cóż to jakaś nowa postać się pojawi? no to brawurka, już się nie mg doczekać następnego rozdziału także wiesz z łaski swoje spręż ten swój zacny tyłek i wstaw tu już nowyrozdział plisss heh :D do zobka
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńcudowny :*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :D
Cud. Miod..!! :)
OdpowiedzUsuńhaha ona sie zachowuje jakby serio ćpała w tym kościele xD chyba że to był sposób żeby wkurwić Hazze xd no nie ważne ;p rozdział zajebisty :* czekam na nn i weny życze <3
OdpowiedzUsuńxx
Czemu to jest takie zajebiste
OdpowiedzUsuńKocham
Co się stało Demi czy ona na serio się czegoś nacpala??
Harry ^^
Dalej <3
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc , trochę nudny ten rozdział , ale nadal dobry nie zamierzam przestać go czytać , ale czekam ąz dalej rozwinie się fabuła :) - Justyna
OdpowiedzUsuńRozdział genialny z resztą jak każdy który piszesz . Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńCudooooooo *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie, zresztą jak wszystkie. Nie mogę się doczekać dalszych akcji na tym blogu. Pozdrawiam i czekam na następny. Justyna:-D
OdpowiedzUsuńZajebiste opowiadanie. Tylko na takie czekałam. Dziękuję Bogu, że jesteś. Podoba mi się ogólnie styl jakim piszesz to. Nie mogę się już doczekać natępnego rozdziału. Życzę dużo weny. Loffciam <333
OdpowiedzUsuńDodasz dziś nowy ? :33
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny jak zawsze a tą nową postacią narobiłaś jeszcze większej ochoty na czytanie :D
OdpowiedzUsuńPS. Oddaj trochę talentu do pisania ! ;C
/Mikusiowa
Nominowałam cię do Liebster Award
OdpowiedzUsuńDawajcie nn
OdpowiedzUsuńaaaaa DOUGIE :) Kocham WAS :):):):) Lecę szybko do nexta :)
OdpowiedzUsuń