Jak mi mówią "musisz", ja im mówie "niekoniecznie".
Harry za to śni w najlepsze. Dziękuje Bogu, gdy wreszcie się budzi. Przeciąga się i przeciera twarz.- Mogę wstać?
- Długo nie śpisz?
- Parę godzin.
- Dopiero teraz chcesz wstać?
- Budzić mi się ciebie nie chciało.
- Skoro mówię że możesz to robić to znaczy ze możesz. Kołdra ma zostać, znajdziesz coś innego to masz szczęście.
- No mam - odpowiada i bierze prześcieradło. Znika w garderobie.
Styles schodzi na dół i robi śniadanie. Oboje jedzą bez słów.
Jak to co dziewczyna je można nazwać śniadaniem. Dzwoni Liam mówiąć, że akcja idzie dobrze.
Co z resztą godzinę później widać po ich kontach.
Duuużo zer. Czas do świętowania. Odkłada telefon i wraca do salonu. Do godziny 15, Demi zdążyła posprzątać dom, zrobić jemu obiad i znaleźć książki które będzie czytać.
- zejdz na dół. - słyszy gdy jest w bibliotece.
Robi to powoli i bardzo niechętnie.
- Siadaj - pokazuje na kanapę.
- Hał - zajmuje miejsce.
- Trzeba ci coś kupić?
- Lakier, farbę, tusz, fluid, mleczko, tonik... - wymienia.
- Ty…poważnie?
- Nie, na niby.
- Trzymaj język krótko. Ubieraj się.
- Kup sobie psa – odpowiada złośliwie i idzie na górę.
Sukienkę zmienia na szare spodnie dresowe i duży, biały t-shirt. Zakłada trampki i schodzi.
- Czemu tak?- krzywi się. - Wolę jak jesteś bardziej kobieca.
Zakłada full capa, którego zostawił Zayn ( jego nawet lubi.) Wychodzą z domu.
Jadą do galerii. Harry wychodzi z auta i kiedy dziewczyna też to robi bierze ją za rękę i trzyma zdecydowanie. Zamyka auto i wchodzą do budynku.
Wlecze się zanim jak na skazanie.
- Zachowuj się normalnie. - przyciąga ją bliżej.
- To jest normalnie.
- Nie i dobrze o tym wiesz.
- To ty wiesz najlepiej jak się zachowuje.
- Który sklep?
- Ten - wskazuje na douglas.
- Zapraszam - wprowadza ją do środka.
Dziewczyna bierze to co jej potrzebne i co jest najtańsze.
- Ja bym mnie naciągał na twoim miejscu.
- Ale ja nie jestem tobą.
- Kupuj co chcesz i chodź.
Wychodzą po dziesięciu minutach.
- Coś jeszcze?
Kręci głową.
- Na pewno?
Kiwa głową.
- Pizza? Sałatka? Frytki? Mięso?
Krzywi się i kręci głową. Idą do sklepu spożywczego, bo go tam ciągnie. Kupuje deski chlebowe.
- Zacznij jeść normalnie. - odkłada to.
- Jem - bierze to.
- Wcale nie. To może być jedynie kolacją, albo tak o. Bierz coś innego.
No to bierze bułki i je kupuje.
- Jedz. - podaje jej talerz.
- Jem - pokazuje na swój stojący na podłodze obok.
Przekłada kartkę biorąc do ust kolejny kawałek pieczywa.
- To. Nie. Jest. Obiad.
- Jezus, żył o chlebie i wodzie. Chleb czy ziemniak, tak samo zapełni brzuch.
- Będę zamykał ci bibliotekę.
- Ograniczysz mnie aż do swojego stopnia rozwinięcia inteligencji?
- Będziesz jeść?
- Jem - kończy swój obiad.
- Wiesz o czym mówię
Idzie do kuchni i przynosi sobie bułkę,
- Widzisz, jem - wraca do książki.
Zabiera jej ją i patrzy wyczekująco.
- Zdecyduj się.
- Na obiad jesz co ja mówię, resztę jak chcesz.
- Uuu pan Styles ma nowe zasady. Czekaj zacznę spisywać.
Pociąga ją za ramię do góry i pcha ma ścianę.
Przechodzi mu pod ramieniem i zamyka drzwi schodząc do kuchni. Wyjmuje z szafek proszki przeciwbólowe. Łyka jedna za drugą. Styles strzela w zawiasy i zbiega na dół. Jest wściekły gdy widzi puste pudełko. Patrzy na Demi zdenerwowany. Dziewczyna osuwa się na podłogę i powoli zamyka oczy. Ten bierze ją na ręce i jedzie do szpitala. Wbiega na pogotowie i pokazuje pudełko po lekach.
Lekarze zdążają zrobić płukanie żołądka.
Wchodzi na sale gdzie ta dalej leży nieprzytomna. Jest blada. Mężczyzna ciągnie się za włosy. Chwila niedopilnowania i by się zabiła. Mogła wyjść w nocy z łóżka i wziąć te tabletki. Wypuszcza głośno powietrze. Palcami przejeżdża po jej wargach.
Demi spokojnie śpi narkozie. Klatka niewidocznie się.unosi
- Jesteś cholernie głupia.
- Wzajemnie.
Słyszy cicho .
- Zamknij się. Ani słowa.- mówi spokojnie.
Brunetka nie otwiera oczu. Nadal śpi, więc to mu się wydawało. Zrezygnowany opiera głowę o łóżko. Siedzi w takiej pozycji długi czas. Słyszy denerwujący, tykający zegarek. W końcu wkurwiony wyciąga z niego baterię. Demi budzi się w środku nocy. Harry gdy otwiera oczy nie widzi dziewczyny. Dopiero po kilku minutach brunetka wchodzi do sali.
- Gdzie byłaś?
Wchodzi na łóżko i przykrywa się.
- Głowa mnie bolała. Dali mi tabletki.
- Wiesz jak ci powinienem skórę przetrzepać?
- Wystarczyło zostawić.
- Śpij.
Bierze szklankę wody i połyka tabletke zamykając oczy. Harry już nie zasypia. Za to Demi tak. Wychodzi dopiero dwa dni później. Gang jest u Harry'ego. Ten jest dopiero w drodze. Chłopaki mają mu za złe że ciągle zajmuje się tą gówniarą ani pracą. Jedynie Liam się nie odzywa. Po prostu siedzi cicho.
- A ty co milczysz?
- Tak lubię. - do domu wchodzi Styles z dziewczyną.
Demi jak zaprogramowana idzie na górę.
- Nie masz tabletek w domu?- pyta mężczyzna zły.
- O co chodzi? - nie wiedzą co się stało.
- Trzeba zmienić miejsce. - ignoruje pytanie. - Pojutrze jedziemy do Miami. Tam jest już miejsce i chaty.
- Co ci tu przeszkadza?
- Nic. To tam mnie ciągnie.
- A mnie ciągnie do Rzymu a Louisa do Oslo i co.
- Luke, Zac, Ethan, Troy.. Nie kusi was rozpierdolenie ich?
- Dobra. Masz rację.
- Tam jest Perrie - kończy patrząc na Zayna.
Chłopaki zaczynają się zbierać. Liam zostawia Amande i wychodzą m.
- Idź do niej - mówi do blondynki.
Amanda znika na górze. Demi przytula ją rozpłakując się.
- Cicho..- mówi ta też prawie płacząc.
- Ja nie chcę...
- Mówili o Miami.
- Wyjazd?
Kiwa twierdząco głową. Demi siada na fotelu chowając twarz w dłoniach. Po chwili pisze na kartce "Szansa.na lotnisku". Pokazuje przyjaciółce i pali kartkę w kominku .
- Nikła..
- Zawsze jakaś jest.
- Tak..
- Chociaż chyba nie ma sensu..
- Ja.. on mnie nie zgwałcił. Kazał krzyczeć bo wiedział że słuchasz.
Patrzy na nią zaskoczona. Wzrusza ramionami i zagryza wargę.
- To dobrze. Dobrze, że ci nic się nie stało.
- Przykro mi z twojego powodu..
- Dlaczego?
- Masz chyba gorzej.
- Tak. Masz chyba rację.
- Amanda na dół. - do pokoju wchodzi Harry.
- Pa ...- żegnają się mocnym uściskiem.
Demi widzi przez okno jak dziewczyna idzie z Liamem. Patrzy, gdy odjeżdżają.
Wraca ma fotel.
- Pakuj się. Masz 15 minut.
Szoruję skarpetkami po podłodze.i idzie do sypialni. W pięć minut ma.w torbie dwie koszulki, które nosiła, dresowe spodnie i bieliznę.
- Dom czy mieszkanie?
Wzrusza ramionami. Jakby jeszcze ją to obchodziło. Może być i wycieraczka. Trzyma sportową torbę za jedną rączkę i ciągnie ją po schodach.
- Więc mieszkanie, sąsiedzi będą pilnować żeby ci znowu coś nie odwaliło. - bierze z jej dłoni torbę.
Daje mu po ręce i ściąga bagaż po stopniach.
- Wolisz centrum Londynu czy obrzeża?
Patrzy na niego jak na kretyna.
- A co mnie to obchodzi?
- Gdzie wolisz to pieprzone mieszkanie.
- Na Marsie - warczy i idzie do kuchni.
- Pozwalam ci zostać więc nie strój humorów.
- Dzięki panie. Takiej łaski nigdy nie dostałam.
- Chciałem ci pomóc! W popieprzony, chory sposób, ale chciałem pomóc! Teraz zostawiam w spokoju. Kupuje mieszkanie, kase dam, a zakład wykupiłem..- kończy spokojniej.
- Nie chciałeś mi pomóc! Na pewno nie, bo porwanie nie jest pomocą! Jak taki z ciebie dobry człowiek to nie wiem mogłeś iść ze mną do.psychologa! Nudziło ci się najwidoczniej. Nic od ciebie nie chcę. Wybuduj dom dziecka. Może się na coś przydadzą .
- Po prostu kurwa nie waż się nic sobie zrobić. - mówi przez zęby. Wprowadza ją do auta i wkłada jej torbę.
- Zostaw mnie - szarpie się. Otwiera drzwi i wysiada. Zapłakana wybiega na ulicę. Auto jadące z naprzeciwka zatrzymuje się kilka centymetrów przed. Szybko przechodzi na drugą stronę. Są kałuże, więc jak niespiesznie idzie wzdłuż drogi to chlapie wodą.
wow tak się cieszę tryskam radością jak woda w śmingus dyngus że dodałaś, boże ten blog jest tak cudowny że już sikam w majty co wydarzy się w następnym ? kocham i plisss next jak najszybciej
OdpowiedzUsuńCoraz ciekawiej się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCzekam na NEXT
Boże czemu ja kocham psycholi?
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego
Rozdział jest zajebisty
SZAŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁ !!!!!!!!!!!!! :) Uwielbiam ten blog <3
OdpowiedzUsuńFajny ; 3
OdpowiedzUsuńMrs. Tomlinson
BOSKI :**
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym blogu *.*
OdpowiedzUsuńcudoooooo *_*
OdpowiedzUsuńdodaj szybko nexta
<3 zarąbiste *,* czekam na nn i weny życze :*
OdpowiedzUsuńxx
zajebisteeeee :*
OdpowiedzUsuńNEXT <3
OdpowiedzUsuń♥♥♥ ale się porobiło... ♥♥♥ KOCHAM!!! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. Czekam na następny. :*
OdpowiedzUsuńNASTĘPNY! *___________*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Awards !
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńDALEJ,DALEJ,DALEJ *O*
OdpowiedzUsuńpiękny <3 dalej
OdpowiedzUsuńc
OdpowiedzUsuńu
OdpowiedzUsuńd
OdpowiedzUsuńo
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBiedna Demi.... Ila razy mam jeszcze pisać, że mi się podoba :D Genialny pomysł miałyście dziewczyny na opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń