~*~
Demi siedzi w pokoju z babeczką w ręku. Zdmuchuje jedną świeczkę i uśmiecha się.
Ktos puka do drzwi. Idzie leniwie otworzyć. Kurier wręcza jej paczke, odbiera podpis i żegna sie. Jest zaskoczona jak cholera. Kto znał jej adres?!
W środku jest piękna, długa, krwistoczerwona suknia, a pod nią dwa słoiki. Jeden cały zapełniony 10 centówkami, a drugi tylko z jedną leżacą na słońcu na dnie naczynia.
Domyśla się, że musiał ją znaleźć. Tylko jak. gdy wyciąga suknie, na podłogę wypada karteczka. Odkłada materiał na łóżko i schyla się po papierek.
" Nie bój się, nie ma mnie blisko. Ja dotrzymuje słowa. Nie napisze ci oklepanego KOCHAM CIĘ, ale wiedz, że sprowadziłaś zaćmienie. H."
Siada na łóżku przecierając oczy. Głęboko oddycha chcąc wyjść z szoku. Jak…co…gdzie i kiedy. Jeszcze raz czyta tekst. Nawet parę razy na głos. Nie może pozbyć się zaskoczenia. Z mętlikiem w głowie przygląda się sukni. Ostrożnie ją składa i kładzie na łóżku obok siebie. Dał jej spokój. Jest wolna. Zamyka oczy i spokojnie oddycha. W końcu sen sam przychodzi i odpływa.~~*~~
- Liam proszę, chce ją zobaczyć
- Nie.
- Wiem że ci powiedział gdzie jest.
- To idź go prosić.
- Liam proszę.. - Amanda jest bliska płaczu.
- Jesteś pełnoprawnym właścicielem salonu. Będzie płacić kredyt- daje jej dokumenty.
- Co?
- Przepisała ci.
- Nie chce go. Chce ją zobaczyć. Liam...
- Nie do cholery. Ja ci nie powiem. Jak się Styles zgodzi to masz szczęście.
- Dlaczego?! Czemu nie możęsz tego dla mnie zrobić?!
- Bo to ryzykowne. Mogę dac ci telefon.
- jesteś tchórzem. - mówi przez zęby.
- Chcesz z nią pogadać?
- Tak..
- To tu masz telefon.- podaje jej komórkę.
bez słowa wykręca numer.
- Tak?
- Demi jesteś okropna.
- O Boże Amanda...Przepraszam .
- Egoistka, chodząca głupota... - zaczyna ją wyzywać.
- Musiałam. Nie mogłam powiedzieć...A zresztą. I tak mnie znalazł.
- jest w Londynie.
- Wiem. Ale nie oto mi chodzi. Zdałam sobie sprawę że może wszystko.
- Chyba tak..Demi gdzie jesteś? - pyta ciszej.
- Nie powiem.
- Demi..
- Dubaj.
- Zabije cię jak spotkam.
- Zajmij się salonem.
- Przyjedź..chociaż na chwile.
- Dopiero wyjechałam.
- Ale ja tęsknie.
- Zróbmy tak. Spotkamy się ale nikt się o tym nie dowie. Powtórz Szkoda że nie przyjedziesz.
- To jak w filmie.. - chichocze. - ..ale szkoda, chciałabym cię zobaczyć.
- Więc spotkamy się za tydzień. W..Teatrze w.którym miałaś próby.
- Jasne, rozumiem. - mówi smutno.
- Papa
- Cześć. - rozłącza się i oddaje telefon chłopakowi.
Liścik a spotkanie to co innego. Moze ją trzymać w. Pewności że ma.spokój
A tu nagle mroczny rycerz powraca
Demi zgodnie z obietnicą przyjeżdża pp tygodniu
czeka w umówionym miejscu na przyjaciółke.
Siada na starej scenie. Ma na sobie czarną sukienkę z odkrytym jednym ramieniem i czarną skórzaną kurtkę. Na nosie ma ciemne okulary
W budynku unosi się zapach starości.
Demi słyszy kroki i wstaje czekając. Zdejmuje okulary i przewiesza je przez dekolt sukienki.
Uśmiecha się widząc przyjaciółkę. Amanda przyspiesza i mocno przytula dziewczynę
- Cześć.
- Świetnie wyglądasz.
- Muszę, bo tak mnie nie poznają.
- jest super. - całuje ja w policzek.
- Jak tam?
- Zrobiłaś dobrze. - mówi wypuszczając powietrze.
- Czemu?
- Po prostu - posyła jej uśmiech.
- No powiedz.
- To wszystko jest chore.
- Tak wiem.
- Kiedy wracasz?
- Za dwa dni.
- Sprzedaj spa, ja go nie chce.
- Może wrócę. Zajmij się tym.
- Wiesz że mam do tego dwie lewe ręce.
- Poproś kogoś o pomoc.
- jak ci tam jest? - siadają.
- W porządku. Też tęsknię.
- Spróbowałabyś nie. - trąca ja ramieniem.
Cicho się śmieje. Przytula ją.
Siedzą w tym miejscu bardzo długo. Rozmawiają i nie mogą się rozstać. Demi jedzie do motelu. Bierze kilka rzeczy z torby i idzie pod prysznic. Myje swoje włosy i ciało. Czuje się lepiej po spotkaniu z przyjaciółką. Po kilkunastu minutach wychodzi z łazienki.
Składa brudne rzeczy i kładzie sie do łóżka.
Zmęczona patrzy w sufit. Jej życie jest pogmatwane. Zamyka oczy i po chwili zasypia. Zjada kanapkę i wypija herbatę. Jedzie do banku wpłacić kolejną ratę.
Dopiero w budynku zdejmuje słuchawki. Podchodzi do kasy i reguluje należność.
Pożyczka nie jest duża. Da radę ..Mało jej zostaje, ale da radę. Żegna się i wychodzi. Zakłada okulary i słuchawki idąc przed siebie. Dociera szybko do motelu. Nie chce się tu pokazywać.
Siedzi na podłodze w pokoju i maluje paznokcie. Louis wpada do domu Harry'ego zdyszany. - Mam zabezpieczenia banku. Wchodzisz?
- Jasne - mówi kompletnie go nie słuchając.
- Harry!
- czego?
- Zbieraj dupe. To ten bank co ona ma kredyt
- Nie tykamy się niczego co ma z nią jakikolwiek związek.
- Oj chodź. Kasa się liczy.
- To idź.
- A ty ze mną - ciągnie go za koszulę i wyprowadza z domu. - Ulala jaka laska. - widzi dziewczynę idącą chodnikiem w okularach, czarnych spodniach, białym topie i kurtce skórzanej.
- Dawaj, miałeś sob.. - milknie rozpoznając tę właśnie dziewczynę.
- Właśnie mam taki zamiar.
- Stój, ani sie waż.
- a tobie o co chodzi?
- Ta jest moja.- ciągnie go w przeciwnym kierunku.
- Od kiedy?
- Od jakiegoś czasu.
- Szybko się pocieszasz. Szybciej. Bo zmienia kody
- Niech zmieniają.. - patrzy jak Demi sie oddala.
Louis staje w pół kroku.
- Słońce ci zaszło?
- Zachodzi.
- Ja tam bym biegł. Ty to zawsze ofiara losu jesteś - Louis jako jedyny mówi szczerze co myśli.
- Idziemy..
- Zdecydujesz się w końcu? - wzdycha i rusza.
- Gościu wybrała jasne?
- Czy jej decyzję mają mieć wpływ na twoje?
- Idziemy powiedziałem. - przyspiesza i urywa temat.
- Idziemy powiedziałem, idziemy - Louis mówi pod nosem robiąc głupie miny.
ten wali go w łeb i wsiada do auta. Jadą do banku. Stoją obserwując, aż każdy prawie opuszcza budynek.
Idę się uczyć ruskiego, a wy komentujcie :)
Zapraszamy na nowe opowiadanie http://exchange-fanfiction.blogspot.com/
super <3
OdpowiedzUsuńGenialne czekam na nexta ----》
OdpowiedzUsuńWow !
OdpowiedzUsuńJestem z ciebie dumna Harry ...postąpiłeś jak należy.Dałeś jej wolność.
czekam na kolejny rozdział
co? niee :ccc
OdpowiedzUsuńOni mają do siebie wrócić! :CC
Czekam na next <3
Boże kobieto tyle ludzi ci już mówiło żebyś zmieniła narrację bo się gubimy i nie ogarniamy nie chce cię obrażać tylko mówie to co myślę i chce czytać tego bloga ale nie z taką narracja
OdpowiedzUsuńNie będziemy specjalnie pisać bloga od nowa. Wybacz bardzo. Czytaj jak chcesz. Nie czytaj jak nie chcesz. Nic ci nie poradzimy :)
UsuńCudo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńsuper daj kolejny szybko proszę ;*
OdpowiedzUsuńświetny... kocham <3 zapraszam do mnie http://whoareyoubaby-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńNormalnie, oczywiście zajebisty! Czekam na następny. Loffciam <333
OdpowiedzUsuńWspaniały ♥♥♥
OdpowiedzUsuń