poniedziałek, 26 maja 2014

15. Good enough.

 HEEEJ JESZCZE RAZ PRZYPOMINAM O NOWYM BLOGU ;D TEŻ O HARRYM, WIĘC JAK CHCECIE TO WPADNIJCIE.

Są osoby, które się pamięta, i osoby, o których się śni.
Demi wraca do motelu i pakuje rzeczy. Jest już  wieczór.
Sprawdza dokumenty i chowa je. Bierze torbę i wychodzi z motelu. Pieszo idzie na lotnisko. Jeszcze dwie godziny. Zdąży.
Idąc znajomymi ulicami słucha muzyki. Trochę się boi. Jest późno. Gdy ktoś obok przechodzi spina się.
Harry idzie za nią od motelu. Z dużej odległości ja obserwuje.
Jakiś chłopak w kapturze trąca ją ramieniem próbując wyrwać jej bagaż. Dziewczyna siłuje się z nim ale nie ma aż tyle siły. Kopie go w czułe miejsce i odchodzi w inną ulice
Styles uśmiecha sie pod nosem i przyspiesza kroku dalej za nią podążając.
Dochodzą pod lotnisk Heathrow. Duży oświetlony budynek widać z daleka.
Demi wchodzi do środka i kieruje sie w odpowiednie miejsce, a Harry zostaje przy wejśćiu.
Widzi tylko jak udaje się na odprawę.
Przełyka nerwowo ślinę  i próbuje patrzeć w inną stronę.
Demi ma przejść przez bramkę. Odwraca na chwilę głowę i zauważa w szybach znaną postać. Wbija wzrok w ziemię i przechodzi skontrolowana. Wskazując jej odpowiednie wejście ponaglając. Samolot ma zaraz startować.
 - Proszę mnie puścić - odwraca się. - Niech pani mnie wypuści - wskazuje na tunel.
- Samolot zaraz startuje proszę pani.
- Nie chcę nim lecieć.
- Bilet się zgadza.
- Niech mnie pani wypuści - powtarza zdenerwowana.
Mężczyzna zdezorientowany otwiera metalowe drzwi i bramki. Harry widzi zamieszanie przy samolocie i z lekka się denerwuje. Cos nie tak z samolotem?
Demi wychodzi na platformę lotniska. Zaczyna padać. Dokładnie pogoda ma taki humor jak ona. Staje na środka lotniska wśród ludzi gdzieś spieszących. Zapomina o bagażu i idzie między innymi. Harry stoi przy siatce i obserwuje startujący samolot. Zdejmuje szpilki i trzyma je w rękach. Czasem ktoś na nią dziwnie spojrzy. Nie przejmuje się. Wychodzi z budynku.
Zagryza wargę zaczesując palcami włosy do tyłu.
- Gdzie mój książę na rumaku? - pyta samą siebie śmiejąc się. Nie ma co wierZyć w bajki.
Mężczyzna chowa ręce w kieszeniach i wraca. Nie będzie stał jak ostatni kretyn z jakiegoś romansidła i moknął w deszczu.
Idą tą samą ulicą nawet tego nieświadomi. W zasadzie to Demi nie ma gdzie wracać. Idzie przed Harrym mocząc z stopy w kałużach.
Mężczyzna podnosi głowę i dostrzega sylwetkę przed sobą. Jest podobna, a ty wariujesz - mówi do siebie. Idzie tym samym tempem, jednak bardziej podejrzliwie patrząc. Normalna osoba chodzi w deszcz bez butów?
Buty. Te buty.
- Co ty tu do cholery jeszcze robisz?
- Miałaś bilet.
- I prawie wsiadłam. Ale nie mogłam.
- Czego się czepili?
- Niczego. Ciebie zobaczyłam.
- I?
- I uznałam, że nie chcę lecieć. - odgarnia mokre włosy.
- Gdzie leziesz?- mężczyzna staje w miejscu.
- Przed siebie. - odpowiada. - Czemu za mną szedłeś? Jak mnie aż tam znalazłeś?
- Jeszcze się nie przyzwyczaiłaś? Chodź do auta
Posłusznie robi co chce. Siada w jego samochodzie cała mokra
Harry jedzie w kompletnej ciszy. Wchodzą do jego domu. Daje jej jakieś suche rzeczy.
- Przebierz się i połóż bo pewnie zmęczona jesteś. Cztery sypialnie do wyboru. Jutro idź do Amandy, studia, gdzie chcesz. Dzisiaj już późno. - znika w jednym z pokoi.
Demi przebiera się i kładzie na kanapie. Ogląda powtórkę meczu. Czuje że zasypia, gdy jeszcze telewizor rozbrzmiewa nie wyraźnie.
Budzi się w miejscu gdzie zasnęła.
Idzie sprawdzić czy jej rzeczy są suche. Przebiera się i wiedząc gdzie jest kuchnia, udaje się tam. Robi Harry'emu śniadanie.
Sama je przy okazji. Włącza cicho radio stojące na wysokiej szafce. Stara się nie śpiewać. Przypomina sobie Sylwestra i cicho śmieje. Na pewno kłamał, nie śpiewa aż tak źle.
Kaleczy się nożem. Syczy i wkłada rękę pod wodę. Nie zepsuje to jej humoru. Znajduje opatrunek i radzi sobie. Kończy śniadanie. Harry budzi się w między czasie. Wstaje i idzie do łazienki.
Ubiera świeże rzeczy. Dopiero po.muzyce z dołu  przypomina mu się, że nie jest sam.
07:43
karo:)
Schodzi na dół i kieruje się do kuchni.
Demi myje deskę i nóż pod wodą, po czym odkłada je na suszarkę. Na stole stoją talerz z kanapkami.
- Cześć - słyszy.
- Cześć. Zrobiłam ci śniadanie, nie chciałam się rządzić a no i zaraz sobie pójdę
Amanda jest z Liamem w Wenecji. Kazali przekazać, że nie będzie go na spotkaniu gangu. - mówi.tak szybko że ledwo co można zrozumieć.
- Kiedy wracasz?
- Do Dubaju? Nie wiem. Nie po to nie leciałam, aby uciekać.
- Gdzie chcesz iść?
Wzrusza ramionami.
- Pójdę do salonu pewnie.
- Możesz zostać tu, ale to twoja decyzja
- W tym problem, że jakbym nawet chciała...jak to beznadziejnie brzmi..to nie chcę 1. Siedzieć ci na głowie .2. Męczyć swoim towarzystwem. I 3. Być problemem.
- Wiesz że nic z tego nie jest prawdą.
- Jak nie?
- Nie, po prostu.
Siada przy stole wzdychając.
 - Zjedz..Napracowałam się. Poszła nawet krew.
Ten momentalnie szuka czy nic jej nie jest, ale opamiętuje się.
Uśmiecha się lekko do niego. Harry bez słowa zaczyna jeść.
- Dziękuję za suknię .
- Drobiazg.
- Chciałabym zostać. Z tobą.
- Kłamiesz
- Nie. Chciałabym zostać z tobą.
- Mówiłaś podobnie.
- I uciekłam. To był strach. Ale jest gorzej być tam.
- Wróć, nie bronię, tylko uważaj co mówisz. Za dużo gadasz, mało z tego robiąc.
- Taka moja wada.
- Demi jak chcesz.
- Pojedź ze mną na chwilę do salonu. Proszę.
Wstaje, ubiera buty i wychodzą. Jedzie w miejsce gdzie prosiła dziewczyna.
Dokumenty zostały w bagażu. A raczej tylko paszport. W salonie ma dowód i trochę pieniędzy. Idzie do budynku gdy Harry czeka przy aucie. Dziewczyna patrzy w punkt dalej widząc mężczyznę kilkanaście metrów dalej. Mierzy w Stylesa.


16 komentarzy:

  1. ♥♥♥ Kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. O BOŻE NIEEEEEEE!!! ty mnie kobieto do zawału doprowadzisz... dodaj szybko next!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. kto go zabił ? ja pierdziele nexxxtt

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybko next..!! ;) boski..! ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ale czemu taki krótki ? :((
    Jeżeli Harry teraz zginie, zginie moja psychika :)
    Ale ona go pewnie jakoś ostrzeże i zostanie tylko postrzelony., bo to nie może być koniec opowiadania.
    Nie wiem jak dajesz wadę wstawiać tak często rozdziały mając tyle blogów.
    Masz bardzo dużo pomysłów i bardzo fajne pomysły.
    Dama czytam tylko Prisoners ( ale to przez resztę blogów Horanowej ) i tak wchodząc w zakładkę Skyfallgirl, znalazła Honey, potem Baby i teraz czytam Sheet of papers
    za jakiekolwiek błędy przepraszam - telefon = autokorekta ://
    Czekam na kolejny rozdział :))
    PS. Czytasz jakieś mniej popularne fanfiction...?
    Jeżeli odpowiesz ( a mam taką nadzieję ) rozwiń to pytanie i je uzasadnienie ;)
    ok to...hej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Nareszcie konstruktywna opinia. Bardzo dziękujemy. Widzisz my z Karoliną najpierw piszemy opowiadanie , kopiujemy z gg a potem dodajemy. Większość opowiadań pisze właśnie z nią. Tudzież te co czytasz prócz Prisoners. :) To ostatnie tez jest tak pisane. Horanowa je kopiuje.
      Nie czytam raczej blogów . jeśli już to dobrze pisane.

      Usuń
  6. ooo będzie się działo..

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże. On nie może umrzeć!!! Demi ma go ostrzec za późno, on ma zostać postrzelony, a potem happy endzik i sweet scenka w szpitalu... ale pewnie i tak napiszesz po swojemu, o wiele lepiej ;). Już się nie mogę doczekać. Kocham to opowiadanie. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże. On nie może umrzeć!!! Demi ma go ostrzec za późno, on ma zostać postrzelony, a potem happy endzik i sweet scenka w szpitalu... ale pewnie i tak napiszesz po swojemu, o wiele lepiej ;). Już się nie mogę doczekać. Kocham to opowiadanie. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. NISZCZYSZ MI PSYCHĘ! Zajebisty rozdział. Czekam na następny. Loffciam <333

    OdpowiedzUsuń