Jesteśmy świadomymi swych czynów dorosłymi i to, co robimy za zamkniętymi drzwiami, jest wyłącznie naszą sprawą. Musisz uwolnić umysł i słuchać swego ciała.
MusicDemi przerażona cofa się i biegnie prosto w stronę Harry'ego popychając go na ziemię. Ląduje na nim a chwilę później nad nimi rozlega się strzał. Kładzie głowę na jego klatce nie pozwalając się ruszyć. Całe auto zostaje przestrzelone kulami. W końcu huk ustaje.
Mężczyzna powoli i ostrożnie wstaje rozglądając się. Auto odjechało.
- Nic ci nie jest? - słyszy cicho.
- Pogięło cię?! Prawie dostałaś!
- Zabił by cię.
- Nigdy więcej słyszysz?! Masz spieprzać i się chować w takich sytuacjach.
- Nie będę patrzeć jak cię przestrzelają!
- Miałaś coś załatwić
- Jesteś głupi - zła wstaje. Drzwiczki auta prawie upadają jej na nogę. Warczy i wchodzi na górę.
Otwiera gabinet i wchodzi do środka. Zabiera dokumenty i idzie na dół.
- Wrócimy spacerem hm?
- Nie mamy wyjścia.
- To chodź - idą obok siebie.
Dziewczyna łapie go za ramię i patrzy w chodnik powoli idąc. Harry ściąga jej dłoń i mocno trzyma w swojej.
- Kto to był?
- Trup.
- Nic ci nie zrobi?
- Słońce za kilka minut będzie martwy.
- To dobrze - mówi obserwując jego profil. Kiedy stał się dla niej ważny?
Po dwóch godzinach są w jego domu. Demi siedzi w kuchni i sprawdza bilety do Dubaju.
- Trzeba ci coś?
- Nie. Muszę polecieć po rzeczy. I zwolnić się z pracy.
- Nie musisz. Załatwię to.
- Czego ty nie możesz? - zamyka laptopa.
Mieć ciebie - mówi w myślach.
- Mogę wszystko.
- Umiesz kochać?
- Pewnie nie.
- Więc nie wszystko.
- Demi nie zaczynaj.
- Nie zaczynam. Od razu się denerwujesz. - idzie do łazienki. Opatruje starte ręce.
Harry sprowadza rzeczy dziewczyny, ale ciężko jest się mu skupić.
Demi schodzi na dół dopiero wieczorem. Harry wtedy stoi przy oknie i sprawdza coś w telefonie. Demi się przytula.
W jednej chwili znajduje się na parapecie twarzą do niego.
- Co tam słońce?
- Doszłam do pewnego wniosku - bawi się jego włosami .
- Mam pogratulować?
- Można nauczyć się kochać.
- Pewnie można.
- Mogę cię nauczyć jak sama do tego dojde.
- Zobaczymy..
- Mogę coś zrobić?
- Mówiłem. Robisz co chcesz. - zakłada ręce na piersi.
Pochyla się i kładzie swoje usta na jego. Niemal natychmiast jest przyciśnięta to szyby okna. Harry kładzie swoje ręce wzdłuż jej nóg tak.że dłońmi trzyma ją za biodra.
Delikatnie próbuje go całować. Stara się robić najlepiej jak umie. Ten całuje ją gwałtowniej. Wyładowuje całą swoją frustrację. W końcu odrywa się szybko oddychając. Patrzy jej w oczy, a usta tworzą prostą linie nie zdradzającą żadnych emocji.
- Nie lubię takiej miny. Masz sto twarzy.
- Mówię co myślę, w przeciwieństwie do innych.
- To powiedz co myślisz teraz.
- To byłby samobój.
Zakłada ręce na klatka robiąc niezadowoloną minę. Zeskakuję i drepta na górę. Harry prostuje się i bardzo wysila by nie pójść za nią. Demi wchodzi do łazienki i napuszcza wody do wanny. Rozbiera się i zanurza. Opiera głowę o oparcie i przymyka oczy. Sama nie wie kiedy zasypia w wodzie.
Budzi ją głośne uderzanie o drzwi.
- Demi kurwa odezwij się.
- Mhm - przeciera oczy i kicha. Zimna woda i spacer po deszczu dają się we znaki.
- Demi ostatni raz mówię!
- Przecież się odzywam - mruczy i wstaje ale się ślizga i znów upada tyłkiem do wody. - Kurczę ...
- Co jest?- słyszy ciszej.
- Nic nic.
- Wyłaź wreszcie.
- To będzie wyzwanie - ponawia próbę.
- Zaraz mnie szlag na miejscu trafi..
Dziewczyna chichocze pod nosem i dźwiga się. Staje na kafelkach szczekając zębami. Owija się ręcznikiem. Otwiera drzwi i wychodzi. Zmarznięta idzie do pokoju.
- Czemu mi nie odpowiadałaś?- idzie za nią zły.
- Spalam. Jak ci miałam odpowiadać?
- Spałaś? Mogłaś się ut..- zaciska szczeka i milknie.
- zasnęłam przez przypadek. Żałowałbyś ?
- Nie utrzymuje cię tyle przy życiu żebyś się w wannie utopiła.
- Widocznie sprzeciwiasz się losowi Edwardzie.
- Bardzo zabawne..- burczy.
- Zbyt przystojny jesteś na niego - zamyka drzwi.
Mężczyzna idzie do swojej sypialni. Tej gdzie spał z nią. Otwiera balkon i kładzie się.
Ręce układa pod głową i zamyka oczy. 5 minut , 10 minut , 15 mi...słyszy skrzypienie drzwi.
Otwiera jedno oko i rozgląda się. Demi stoi w progu w za duzej koszulce.
- Co jest?
- Mogę spać z tobą?
- Straszy?
- Bardzo. Upiornie.
- Kładź się.
Podchodzi wdrapując się na łóżko. Podnosi kołdrę i układa się pod nią. Przytula się do poduszki i patrzy na mężczyznę. Ten leży caly czas w tej samej pozycji.
- Słodko wyglądasz - mruczy i zasypia.
Cudowny rozdział <33
OdpowiedzUsuńjezu ideał rozdział wreszcie pocałunek
OdpowiedzUsuńjezu szybko neksa daj proszę :*
OdpowiedzUsuńfajny rozdział
OdpowiedzUsuńIdeał <3
OdpowiedzUsuńBoski rozdział!!!!
OdpowiedzUsuńClaudia xx.
super
OdpowiedzUsuńŻajebisty czekam na nexta i zapraszam do mnie http://you-drive-mecrazy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLoffciam <333
kocham tego bloga pisz dalej
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga
wounc-harry-styles.blogspot.com
awwww , jak słodko <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział
Cudo <3
OdpowiedzUsuńExtra! <3 sweeetaśnie xd :*
OdpowiedzUsuńGENIALNY. <3
OdpowiedzUsuńKOOCHANY TAKI :)
CZEKAM NA KOLEJNY!
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńBoski..;**
OdpowiedzUsuńpiękny :) poprawił mi dzień dziękuje <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńsuper już nie mogę się doczekać.nn
OdpowiedzUsuń